ログイン  | 新規登録
歌詞投稿コミュニティ「プチリリ」

TOP > 歌詞 > Konglomerat
Konglomerat

アーティスト:Pięć Dwa  アルバム:Deep Hans 

  • お気に入り登録




Łyk berbeluchy z osiedlowym opatrunkiem, Wczorajsza resztka piwa na popite duszkiem, Kęs czerstwej bułki, ostatni ćmik w paczce, Takie masz życie niezależnie jak patrzeć, Codziennie rano czekając na mannę z nieba U pośredniaka szukając pracy i chleba, To co jest teraz przecież nie ma znaczenia To wegetacja w oczekiwaniu zbawienia Co dzień czuje się gorzej, miasto wita ranne zorze Tramwaje trzeszczą, już dzwony biją o tej porze Poranny stres na grdyce ściska obrożę Tylko tą wiarę tutaj i teraz daj mi Boże Mieszkanie śmierdzi biedą, życiorys pachnie trupem To nie dom, tylko melina, rodzinę zmiotłem pod butem I miałem tupet, pluć w twarz jej na kacu Krzykiem bronić sensu już zatraconego czasu Sąsiad spuszcza wodę, jak co dzień, spływa smród z odchodem Pionem z dwunastego piętra, do piekła By żyć następną dobę na głodzie, przebudzony nałogiem Piję setę, by mi sen z powiek zwlekła Nadzieje odmierzane dnem łyżeczki, po matce Oblepione fusami wyschły na filiżance Tak ciężko żyć, kiedy nie ma kto pomóc w walce Po latach trosk człowiek to tylko nazwisko na kartce Zepsuty domofon, wydrapany numer na drzwiach Ten licznik, patrzy a ja na śladach po libacjach Na ścianach zapisane gniewem wściekłej młodości I nudą, życia pod budą, każdy znak miał tu dom Teraz to bez znaczenia, trudno nie wierzyć w nic Chociaż nic nie dotyka, wiary tutaj niema Rodzina bliżej nieba, krok od lat w rynsztoku W tym syfie śpię niby, wiatr sypie śniegiem w szyby Huczy już konglomerat, nie mam siły, aby wstać Umyć twarz i rzucić się znów w ten kierat Sąsiad toczy wózek w dół z dwunastego piętra Codzienna pętla doczesnego piekła Łyk berbeluchy z osiedlowym opatrunkiem, Wczorajsza resztka piwa na popite duszkiem, Kęs czerstwej bułki, ostatni ćmik w paczce, Takie masz życie niezależny jak patrzeć,


投稿者: PetitLyrics
プチリリ再生回数:0





日本語English

利用規約プライバシーポリシー許諾情報運営会社お問い合わせヘルプ
© 2024 SyncPower Corporation


Page
Top